Na śniadaniu poczęstowano nas przeterminowanym jedzeniem !!! dodatki miały na etykiecie datę ważności z 2009/ 2010 roku !!! Hotel jest położony w przyjemnej okolicy ale trzeba pamiętać o tym że właściciel nie pozwala chodzić wewnątrz budynku w butach dlatego zaraz przy wejściu trzeba zmienić obuwie na papcie!. W pokojach brak było pilotów do telewizorów.
Kolejna rzecz to że właściciel z góry zakłada że podczas pobytu będą wyrządzone jakieś szkody, kaucja 50euro (daliśmy złotówki które przyjęte były z kręceniem nosa).
Uwielbiamy Vrchlabi ale tam nasza noga już na pewno nie powstanie.